niedziela, 1 marca 2015

Post 20

ON: "Życie przeważnie jest smutne a zaraz potem sie umiera"
Bał się ,sam nie wiedział czego .Lezal w tej sali juz 4 dni .Cztery długie dni .Nikt go nie odwiedzał .
Był sam.
Przez te dni miał czas żeby przemyśleć wszystko .
Czy doszedł do wniosków ?
Owszem.
Do tego ze musi podziękować tej dziewczynie .Może nawet sie z nią zaprzyjaźnić a potem związać .
Nie miał na na razie pomysłu jak mógłby podziękować jej podziękować .
Wiedział ze musi się zmienić .
A wiedział to dzięki blondynce która cztery dni temu pociągnęła za spust ,sprawiając tym samym ze był obecnie tu gdzie był i w jakim stanie.
.On Jack Brewer musi zostawić swoje życie
Tak jak sie zostawia dziewczynę.Szybko i bez tłumaczeń .
Bo kiedy próbujesz sie tłumaczyć nic dobrego z tego nie wychodzi.Patrzysz potem na jej płacz i nie mozesz odejść .Jestescie w restauracji (musiałeś wybrać jakieś fajne miejsce na zerwanie z nią ) Ona myśli ze to tylko kolejna randka ,ze potem odprowadzisz ją do domu i że następnego dnia znowu przywitasz ją pocałunkiem w policzek i krótkim Hej ,wiesz tęskniłem .
Ale ty wiesz ze tak nie będzie .
Nie będzie juz słodkich słówek ,kwiatków przy każdej okazji ,nie będzie esemesów na dobranoc ,nie będzie spacerów po parku ,trzymania z rękę
.To KONIEC.
Ona siedzi tam w tej restauracji wpatrzona w ciebie jaka obrazek a ty czekasz aż skończy jeść żeby nowina którą usłyszy przypadkiem nie doprowadziła do zadławienia .
Kiedy kończy to odkładasz  wszystko i bierzesz ją za rękę mówiąc -Muszę Ci coś powiedzieć - ona patrzy na ciebie z miłością i czeka aż skończysz mowić .Kontynujesz wiec -Nie możemy byc juz razem -ona patrzy na ciebie ze strachem.
Puszczasz jej dłoń i odchylasz sie odrobinę na krześle .
Pojawiają sie pierwsze łzy w jej oczach .Wyrywa dłoń z twojego uścisku i krzyczy -Jestes
dupkiem!!!!!! Albo coś podobnego .Nie mozesz na to patrzeć wiec zabierasz kurtkę i wychodzisz.
Zostawisz ją mając cichą nadzieję :Może zrozumie. 
Obracasz sie za siebie widzisz że juz całkiem się rozkleiła ,ktoś do niej podchodzi ,pyta co się stało.
Przyspieszasz nie chcesz wiedzieć co bedzie dalej.Wracasz do domu .Zamykasz się w pokoju ,uśmiechasz. Musiałem to zrobić . Usprawiedliwiasz się sam przed sobą.
Zasypiasz .Wyrzuty sumienia przyjdą pózniej .
Tak Jack Brewer musiał zrobic prawie to samo .Nie on nie zrywał
z dziewczyną on zrywał z przeszłością .
On nigdy tak naprawdę nie miał dziewczyny.Przed znajomymi tłumaczył się tym że nie chce mieć kogoś komu musiałby się spowiadać z każdego swojego kroku.Ale prawda była inna .
Po tym co zrobiła mu Emilly nie miał juz dziewczyny .Nienawidził siebie za to co zrobił Adamowi i to z powodu jej.Po pogrzebie obieciał sobie ze się zemści ,zemści na dziewczynie która doprowadziła do tragedii .
Wiedział gdzie przebywa ,wiedział jak wygląda obecnie ,gdzie chodzi do szkoły.

ONA: Do szpitala w Monachium najłatwiej dostać się szesciopasmową autostradą biednącą tuż obok szeregu nowoczesnych budynków w których mieszczą sie biorą rożnych firm.Jest to jedna z najbardziej ruchliwych autostrad w całym Monachium a to dlatego ze prowadzi prosto do centrum miasta .
Gdy znaleźli sie na miejscu jej kierowca powiedział zeby poszła sama.Ona miał dojść w niedługim czasie.Miała znaleźć salę 48 mieszczącą sie na drugim pietrze w trzecim skrzydle szpitalnym.
Poszła schodami ,Kiedy znalazła się ww wskazanej sali biel bijąca od ścian prztyloczyła  ją.
Spał .Miał taką nie winną twarz ,że gdyby nie wiedziała do czego jest zdolny nie uwierzyła by że jest postrachem połowy Stanford .Usiadła na białym plastikowym krześle.

















Cześć !
Jak widzicie wreszcie pojawił się rozdział .Zajeło mi to dużo czasu przyznaję .
Zaczęłam pisać innym style być może zauważycie ze tak w swoich książkach pisze Janusz L.Wiśniewski .Jest to autor znany miedzy innymi z powieści "S@motność w sieci" , "Grand ",Los" powtórzony"