sobota, 12 lipca 2014

post 7

A zobaczyła tam ......
  swojego wuja w otoczeniu plastików i w towarzystwie gangu Brewera .
Mieli balangę ,Kim już chciała sie odwrócić i uciec ale poczuła ze nogi wrastają jej w ziemie. Patrzyła na to choć nie chciała
Na stołach stały litry "czystej" a wszyscy byli już zalani w trupa.Bełkotali cos ,wymiotowali i pluli na siebie wymiocinami.
Dziewczyna poczuła ze wraca jej władza w nogach ,rzuciła sie przed siebie nie patrząc na ulice .Mało nie wpadła pod samochód,który wyjechał zza zakrętu.Upadła i rozwaliła sobie łokieć.Ale nie zwróciła na to wogule uwagi i biegła na dal przed siebie.
Wpadła do domu i dopiero w kuchni spostrzegła ze ma rozwalony łokieć .
Weszła do łazienki i obmyła ranę. wyszła z łazienki i poszła do kuchni po coś do jedzenia .Otworzyła lodówkę i wyjęła wodę i jogurt naturalny  .Poszła do swojego pokoju i starannie zamknęła drzwi,odpaliła laptop i weszła na Facebooka.Przejrzała historię fb.
Zjadła jogurt ,zdjęła buty i usiadła na łóżku z laptopem na kolanach.
Kim musiała przyznać
 sama przed sobą ze bała  sie tego "nowego życia"Przerażała ją wizją życia bez prochów .
Bo chociaż przez ostatni rok udawała ze wszystko jest dobrze.
To tak naprawdę nic nie było dobrze .
Ten narkomański głód cały czas ją prześladował i chociaż starała się robić dobrą minę do złej gry to traciła się coraz bardziej ,znikała.
 Po wyjściu z "Monaru" wiele razy widziała młodzież która zaczyna niby  niewinnie .Bo przecież jak wszyscy ćpają to ja też.A potem co roku jadą na "zlot" i tam tracą sie już zupełnie.
Max chłopak którego blondynka spotkała tamtego pamiętnego dnia w kawiarni ,który zrobił jej pierwszy zastrzyk.Dzisiaj ten chłopak obchodził by swoje 17 urodziny.
12 czerwca tego dnia Max zadzwonił do Kim.Rozmawiali długo chłopak pytał czy do niego przyjdzie.Ale dziewczyna powiedziała wtedy ze nie da rady ,bo koniec roku bo średnia musi być ok.Bo trzeba się dostać do dobrego liceum.Chłopak po drugiej stronie powiedział ze nie szkodzi ale w jego głosie słychać był ból.
Powiedział coś przez co Kim nie spała potem 4 noce pod rząd
-Juz nawet ty się odwróciłaś,już nie masz ochoty mnie znać.'
I rozłączył sie bez słowa.
 Dziewczyna chodziła potem jak we śnie,niczym się nie interesowała .Ale  15 lipca Max zadzwonił znowu i stwierdził ze pójdzie 'na złoty strzał' Kim w pierwszych sekundach nie zrozumiała co jej przyjaciel miał na myśli dopiero potem uświadomiła sobie ze takim terminem narkomani określają śmierć .Czyli Max chciał popełnić samobójstwo.Gdy dziewczyna przybiegła do jego mieszkania była tam już policja i pogotowie.A ona nic nie mogła poradzić ,nie mogła mu pomóc.i tylko stała i patrzyła.W końcu jakiś policjant ją wyprosił i dziewczyna błąkała się po ulicach nie mając już siły na nic
Kim wzieła do ręki fotografie stojącą na biurku .Przedstawiała ona Maxa i ja samą,zdjecie zrobli na pierwszym 'Zlocie ' blondynki.on obejmował ją ramieniem a jej głowa spoczywaął na jego piersi.
Kim poczuła ze po jej tważy spływa cos mokrego jak woda.ale to nie była woda to były łzy.jej własne łzy.Kim skierowała swoje kroki do małej szafki/lodówki i wyjeła mały pojemnik z fioletową zakrętką.Otowżyła w wysypała proszek na dłon.po tym narkotyku Kim czuła sie jeszcze lepiej niz po marichuanie ,ale trudno było go dostać.I trzeba było mieć znajomosci .A blondynka miałą je i to bardzo rozwiniete.
Narkotykiem który znajdował sie w jej organiżmie obecnie był kif był to narkotyk duzo silniejszy niz marichuana.
Kim połozyła sie i zasneła ale był to sen szrpany ,przepełniony bolesnymi wspomnieniami.





Hej tak wygląda post7 .osobiscie mi sie podoba lae nie wiem jakie bedą wasze odczucia .;) mam nadzieje ze pozytywne :D
do nastepnej notki .Pa :)